Orzeszki ziemne i czerwone buraczki, na wybiegu świeżo posadzone drzewa i zabawki. Pracownicy warszawskiego ogrodu czekają na dwa goryle, których spodziewają się w tym tygodniu. W Polsce ma je jeszcze tylko zoo w Opolu
Dziewięcioletni MTonge, pierwszy z największych człekokształtnych małp, ma przyjechać we wtorek. - Z Holandii, razem ze swoim opiekunem. Od tygodnia są tam nasi pielęgniarze, które zaprzyjaźniają się ze zwierzęciem, żeby jak najlepiej zniosło długą podróż - mówi Maciej Rembiszewski, dyrektor zoo. Drugi goryl dotrze dwa dni później ze Szwajcarii. Ma na imię Azizi. Nie wiadomo, kiedy dołączy trzeci - Boulas z wielkiej Brytanii.
Pewne jest zaś, że na razie goryle nie będą miały damskiego towarzystwa. - Zawsze zaczyna się adoptowanie goryli do życia w nowym miejscu od samców. Lepiej znoszą zmiany - mówi Adam Hryniewicz zajmujący się małpami. Dodaje, że goryle są z natury łagodne, a siły używają w ostateczności. Wtedy bywają naprawdę groźne, gdyż mierzą blisko dwa metry i ważą nawet 150 kg. W warszawskim ogrodzie chronione będą na razie przed nimi tylko świeżo posadzone drzewa. Żeby zwierzęta ich nie połamały, są na razie odgrodzone elektrycznym pastuchem.
Od zwiedzających małpy na wybiegu będzie dzielić dziesięć metrów. Sam wybieg trochę przypomina wyspę. Nie ma krat, za to z jednej strony jest mur, a z drugiej fosa. Całość ma 1000 m kw. i jest pokryta trawą. Rosną tu krzewy, drzewa, są też suche pnie i podesty. - Zwierzęta nie będą się bawić oponami, bo to nie fabryka samochodów. Dostaną natomiast nowoczesne zabawki, które zmuszają do myślenia. Będą to kule i tekturowe rury, którymi trzeba tak obracać, żeby wypadły z nich smakołyki - mówi Adam Hryniewicz. Na goryle czeka też ich ulubione jedzenie: buraki, marchew, liście drzew, korzonki i ziarna.
Zwierzęta zamieszkają w wartej 15 mln zł małpiarni. Duży, wygodny pawilon będą dzielić z szympansami. W środku zwierzęta mają do dyspozycji dwa dodatkowe małe wybiegi, sześć piętrowych sypialni oraz izolatkę. - Ta będzie używana wtedy, gdy dojedzie kolejne zwierzę, które będzie się musiało w spokoju zaaklimatyzować i poznać współtowarzyszy - planuje Adam Hryniewicz. Ponieważ część małpiarni dla szympansów jest jeszcze wykańczana, te zamieszkają w pawilonie od września, goryle zaś do czasu zakończenia prac można będzie oglądać tylko na dworze.
Pracownicy ogrodu są bardzo podekscytowani. Do tej pory tego gatunku
Warszawa nie oglądała. Kiedyś goryle mieszkały we wrocławskim zoo, a obecnie można je oglądać tylko w Opolu. W ogrodach dożywają 60 lat.
Źródło:
Gazeta Wyborcza Stołeczna
Fot. Filip Klimaszewski / AG
Na zdjęciu: Adam Hryniewicz, opiekun małp w warszawskim zoo, przy nowym pawilonie dla goryli