- I co teraz? – zakrzykną sąsiedzi po tym, jak na niebie pojawi się wielki orzeł zakrywający Słońce. Majestatyczne skrzydła sugerujące, że mamy do czynienia z drapieżnikiem nie wymuszą jednakże konieczności chowania piesków i innych małych pupili, gdyż ptak okaże się całkiem nieszkodliwy. A za jego sterowanie będzie odpowiadać dzierżyciel pilota. W tej roli możemy znaleźć się my, jeśli tylko lubimy nieco niezwykłe i wręcz ekscentryczne zabawki.
Niezwykłość. Oryginalność. Świetna zabawa. Nie tylko dla dzieci. Pomysłowość. Oto pięć określeń, które być może przyjdą do głowy każdemu, kto zobaczy opisywany produkt. I to jedynie w Internecie lub na sklepowej półce, bo możliwość ujrzenia w akcji, czy też przetestowania automatycznie wydłuży listę o minimum 95 kolejnych określeń.
Decydując się na zakup dostajemy pojazd latający o aparycji orła. Respekt budzi rozmiar skrzydeł, które mają aż 117 centymetrów. Poza tym produkt ten długi jest na 48 cm i wysoki na 24 cm.
Sterowanie? Te odbywa się za pomocą pilota dzierżonego w dłoniach, który umożliwi nam wykonywanie nie tylko prostych skrętów.
Na obszarze do153 metrów będziemy budzić grozę wśród przechodniów choćby w parku, dla których widok orła wykonującego beczkę będzie wystarczającym asumptem do podniesienia pieska.
W ochach i achach gapiów oraz własnej satysfakcji będziemy pławić się przez około 8 minut. Po tym okresie baterie odmówią posłuszeństwa i zmuszą do dwudziestominutowej przerwy na lądowanie i tym samym ładowanie.
Po tym czasie zabawa może rozpocząć się na nowo. Tym samym dzikie loty warto połączyć z jakąś inną, równie przyjemną aktywnością jak chociażby piknik.
Cena za spełnienie snu o posiadaniu drapieżnego ptaka – choćby mechanicznego – wynosi około 1561 złotych.
Chcących stać się posiadaczem pozostaje zaprosić
tutaj, przypominając, że pilot wymaga aż 8 baterii AA.
gnat