Zrozumienie jak kocimiętka działa na naszych ulubieńców może być trudne. W przyrodzie nie ma obecnie takiego zioła, które po samym tylko powąchaniu wprowadzałoby człowieka w stan swoistej euforii.

Co ciekawe, na kocimiętkę reagują również duże koty, jak chociażby tygrysy. Jednakże u każdego kotowatego stan ten trwa jedynie kilka minut. Później zwierzaki muszą pozostać przez godzinę lub dwie poza działaniem zioła, aby mózg niejako "zresotował się" i kot znów mógł wejść w taki stan.

Młode zwierzaki oraz około 30% starszych nie reagują na jej działanie. Co ciekawe, koty w zasadzie nie mogą uzależnić się od kocimiętki – co najwyżej znudzi im się zupełnie.

Pupile zazwyczaj lubią jedynie zapach zioła, jednak niektóre zaczynają zjadać liście. Nie ma w tym nic złego, ale w przypadku wrażliwych czworonogów zalegające w żołądku listki mogą spowodować biegunkę lub wymioty.

W bardzo rzadkich przypadkach zdarza się również, że kot jest uczulony na kocimiętkę. W prawdziwie ekstremalnej wersji może to prowadzić do omdlenia. W takim wypadku powinniśmy od razu skontaktować się z weterynarzem.

Równie rzadko może zdarzyć się sytuacja, w której zioło wywoła agresję. I to zarówno w stosunku do ludzi, jak i innych kotów. W takim wypadku najlepiej zaprzestać jego dalszego podawania.

Jak często można zatem podawać kotu kocimiętkę? Wielu ekspertów za optymalną dawkę mniej niż kilka razy w tygodniu lub rzadziej. We wszystkim najlepiej zachować umiar.

gnat