o zwierzaku:
Mikuś był widywany przez kilkanaście lat na spacerkach ze swoją ukochaną Panią, zawsze powolutku podąrzał za nią krok w krok i wpatrywał się jak w święty obraz... Nagle czar prysnął i spełnił się najgorszy scenariusz ciągu dlaszego tej histori - jego Pani umarła! Nie dosyć, że stracił najważniejszą osobę na świecie to trafił do schroniska - zamiast miękiej kanapy - zimne kafelki, zamiast ciepłych słów Pani - szczekania 300 psów... Psy czują, że Mikuś jest słabszy i mało które go tolerują - trafił do kolejnego boksu, jednak jak długo tam bedzie spokój? Tego nie wiem i boję sie pomyślec co bedzie dalej, bo na dzień dzisiejszy nie ma w schronisku ani jednego miejsca gdzie Mikuś miał by chwilkę spokoju. Dzisiaj kiedy wychodziłam z jego boksu to skoczył mi na nogę i trzymał mocno, patrzał tymi swoim oczkami i błagał, żebym go nie zostawiała :(