o zwierzaku:
Tosia jest naszym najmłodszym "dzieckiem" ale za to specjalnej troski. Trafiła do nas jako 3 miesięczny kociak z ogłoszenia na forum Miau. Mieszkała gdzieś na budowie w Płocku, była sierotą, po kocim katarze, ślepa całkowicie na prawe oczko zaś na lewe z polem widzenia może 40%. Była właściwie przeznaczona do uśpienia, chyba że ktoś ją by wziął. Ogłoszenie dała Pani Iza, z którą z kolei my się skontaktowaliśmy. Pani Iza przywiozła Tosię (wówczas jeszcze Kruszynkę bądź Grizellę), odbyła z nią wizytę u okulisty, d-ra Garncarza, zaszczepiła, odrobaczyła a na koniec zaprosiła nas do siebie celem poznania z kotka. sama nie mogła jej zatrzymać gdyż miała już 3 koty w domu, które niezbyt przyjaźnie przyjmowały "nową". My co prawda mieliśmy już Funię i kocura Dudka (o którym wkrótce) ale zdecydowaliśmy się wziąć Tosie bez wahania. Tydzień później Pani Iza przywiozła nam Tosię i tak już zostało. Tosia bez żadnych zahamowań adoptowała się do warunków domowych, całkowicie zdominowała Dudka, jeżdżąc na nim wierzchem a jako poranną rozgrzewkę traktowała parę minut zapasów z nim. Po kilku miesiącach poddaliśmy ją sterylizacji i do tej pory (4 lata) nie licząc skłonności do przeziębień (jeden z lekarzy mówi, że może to być alergia) Tosia nie choruje, jest wszystkiego ciekawa, nie odstępuje swojego pana na krok. Uwielbia spać u niego na kolanach, chodzi za nim wszędzie jak...piesek.