o zwierzaku:
Jest u nas od 1994 r. Wzięta z ulicy w strasznie upalny sierpniowy dzień. Kiedy ona wypijała drugą miskę wody na balkonie ja klęczałam przed mamą i błagałam, by pozwoliła jej zostać. I została. :)
Bardzo mądra psina, wiele z nami przeżyła, przeprowadzki, przemeblowania itp. Nie mam rodzeństwa więc traktowałam ją jak siostrę, jest tak do teraz...
Prawie całe swoje życie spała ze mną w łóżku, mało higieniczne, ale dla mnie było to zupełnie normalne. Dla niej też. ;)) Kilka lat temu, jak już podeszły wiek do niej zapukał przeniosła się na pufę do szafy.
Ponad 16 lat przeżyła w zdrowiu, bywając u weta tylko na szczepieniach. Na początku 2009 po cieczce okazało się, że ma ropomacicze. Dla nas to był szok, psisko jest z nami od zawsze i nagle jest prawie pewne, że jej nie będzie. Wet dawał jej 50% na przeżycie po operacji. Ponadto twierdził, że przeżyje najwyżej pół roku... Cóż... Era daje radę już ponad 1,5 roku i nigdzie się nie wybiera.
Potrafi jeszcze fikać jak szczeniak, mimo że czasami widać, że niejedno ją boli. Nie skarży się, to w niej jest niezwykłe, jakby nie było jest ok. Może to recepta na długowieczność. :)