o zwierzaku:
Kitka trafiła do nas od przyjaciół mających już 6 kotów i 5 psów. Dwa koty były do adopcji - jeden z nich (właśnie nasza Kitka) została wykupiona od rodziny, która nie zajmowała się nią. Przez pół roku żyła z 5 kotami i 5 psami w zgodzie i pełnej harmonii.
Jednak jest ona kotem specyficznym - potrzebowała specjalnej opieki tzn. posiadanie właścicieli na własność.
Nie chodzi o samo karmienie (przez moich sąsiadów została nazwana jako 'wścibska i gruba'), ale o pieszczoty.
Musi być przytulana i głaskana. Nawet jeśli człowiek nie ma na to ochoty to mimo wszystko pod wpływem jej pięknych zielonych oczu i miłego dla ucha mruczenia potrafi wyjść na swoje.
Na dodatek jej piękne i miłe futerko, które na dodatek ociepla kolana sprawiają, że nie tylko Kitce sprawia to przyjemność.
Jest takim kotem, który zawładnie sercem każdego. Z każdym się przywita, do każdego na kolana wejdzie, położy się na plecach i poprosi o głaskanie pod brzuszkiem... Ma w sobie coś takiego, co sprawia, że nasi goście zapamiętują ją na długo.
Jednak pomimo tego, że ma anielski charakter, mimo wszystko jest wielkim wulkanem energii.
Często znika na tzw. 'nocki' - wychodzi o 21, wraca o 8. Wtedy 'podbija' nowe tereny i możliwe, że zdobywa też przyjaciół :) Tego nie wiem...
Jednak wiem, iż wielokrotnie sąsiedzi zostawiali drzwi lub okna otwarte - a następnie mieli w domu niespodziankę w postaci naszego kota chodzącego sobie po całym domu, wskakując na kanapę lub leżąc na dywanie. Cóż, można się po niej wszystkiego spodziewać...
Nie ma żadnych oporów, jest ciekawska, ale z drugiej strony dobrze wychowana (wie gdzie wolno, a gdzie nie).
Czasami jednak, gdy nikt nie widzi, to wskakuje na łóżka i udaje że jej nie ma :)
Jest cierpliwa, ale nie przepada za czesaniem. Umie jeździć w samochodzie na moich kolanach, ładnie chodzi na szelkach.
No i potrafi robić wspaniałe salta, gdy gania za grzechotką.
Bo to jest cała Kita :)