Ok. 3 tyg. temu
szkielet psiny doczołgał sie na poczekalnię stacji PKP w Mińsku Maz. W tragicznym stanie trafił do zakładu fotograficznego na tejże poczekalni –szukał schronienia i pożywienia. Dostawał jeść i w godzinach pracy zakładu miał ciepłe schronienie. Nie wiadomo skąd wzięła się ta psina i czemu jest aż taka zagłodzona. Pani opiekunka odkarmiła na ile mogła, ale noce mały Kostuś musiał spędzać poza poczekalnią. Po nocnych tułaczkach cierpliwie czekał poranka kiedy przyjdzie opiekunka i otworzy zakład. Trwało to ponad 2 tygodnie. Kilka dni temu Kostuś przestał odwiedzać zakład, aż do czwartku kiedy
pojawił się ponownie i czekał na panią. Niestety okazało się, że został brutalnie skopany i pobity. Stało się to w nocy - nie ma żadnych świadków. Nikt też nie udzielił mu pomocy.
Dowiedziałyśmy sie o tym w piątek i postanowiłyśmy Kostka ratować, zabrałyśmy psinę do tymczasowego tymczasu. W sobote zawiozłyśmy szkielecika na badanie do lecznicy.
Na RTG wyszło połamanie żeber, odma i postrzelenie śrutem w trzech miejscach. Pies ma ok. roku.
Kiedy Kostuś spojrzy w oczy to widać w nich wszystko co przeszedł - całe jego niełatwe życie. Ale z drugiej strony z dnia na dzień Kostuś odzyskuje radość, chęć do życia i wiarę w człowieka. Potrafi się już nieśmiało uśmiechać . Naprawdę bardzo odżył przez ten czas kiedy jest na tymczasie.
Kostuś jest już gotowy do adopcji i im szybciej znajdzie stały dom tym lepiej, bo bardzo szybko przywiązuje się i na pewno będzie przeżywał rozłąkę z dotychczasowym opiekunem.
A jakiego domku szukamy ? - oczywiście najlepszego na świecie.
Kontakt:
Tel. 600 873 492
Mail:
ina11@gazeta.pl